piątek, 17 października 2014

Rozdział 4

-Gdzie się wybierasz - krzyczy stojąc w progu
- Idę do skateparku z Emily a co ? - mówię z niechęcią
- Nic, po prostu chciałam wiedzieć.
- Aha okey, ja już jadę pa.
- Papa nie wracaj za późno.
Szybko przejeżdżam przez bramę i wjeżdżam na środek ulicy. Czuję jak wiatr wieje mi we włosy. Pędzę przez jezdnie. O co wogóle mojej mamie chodziło ? Jeszcze jakieś 2 godziny temu mówiła, że się zmieniłam jestem chamska i takie tam, a teraz co, wielce martwiąca się mamusia. Nie rozumiem jej zmian nastroju. To jest strasznie przytłaczające. Nie wiem jak mam się do niej odzywać, nie chcę powiedzieć czegoś złego żeby nie powstała kłótnia ale i tak zawsze coś zrobię nie tak.Jak dziś rano nie zdążyłam dobrze wejść do kuchni a już mi się dostało. Czemu tak późno wracam, przecież mam ledwo 17 lat. Ale ją nie obchodzi wytłumaczenie mam wakacje, chce się jeszcze zabawić przed rozpoczęciem roku. Najlepiej powinnam przychodzić o 20 do domu i oglądać z nią te jej różne tele-nowele. A jak już chcę wyjść to mam przesłuchanie z kim idę, gdzie, co będziemy robić, o której wrócę itp. Z plecaka słyszę początek melodii mojego dzwonka. Pewnie Emily chce się zapytać gdzie jestem. Ale bez sensu mam odbierać skoro za 500 m będę pod jej domem. Nie rozumiem czemu ona się tak niecierpliwi. Przecież dobrze wie, że jestem spóźnialska. Ojej czasem każdemu się zdarza, a to przecież tylko 10 no dobra może 15 minut. To chyba nie dużo.
Wyjeżdżam zza zakrętu i już w oddali widzę jej dom, a jednocześnie ją samą czekającą przed nim.
- Emily !!! -drę się na całe osiedle

Odwraca się i tylko lekko kiwa ręką na znak, że mnie zauważyła. Zaczynam pedałować szybciej, by się już tak nie niecierpliwiła.
Już z daleka można dostrzec jej podirytowaną minę, a co dopiero gdy już jestem blisko niej.
- No ileż można ? - mówi gdy tylko podjeżdżam
- Hey, ciebie też miło widzieć - mówię z uśmiechem
- Taa, co tak długo ?
- Sory, mama jak zwykle mnie pytała co i jak, a zresztą jeszcze rozmawiałam z bratem
- Z Erickiem ?
- Nie wiesz, z Teddym - mówię z sarkazmem
- Ale przecież ty ni...
- To był sarkazm - przerywam jej
- No przecież wiem
- Dobra nie ważne.
Jedziemy ?
- No, już mi się tu nie chce stać.

- Przepraszam jeszcze raz.
- Dobra, już okey.
- Na pewno ? 
- Tak na 100 procent.
- To się ciesze.
Rusza, a ja zaraz za nią i tak się ścigamy aż do skateparku. Przedrzeźniając się, rozmawiając o głupotach i krzycząc jak najgłośniej się da.
- Jezu uwierzysz, że za 3 dni zaczyna się szkoła, bo ja nie ? - mówi gdy dojeżdżamy
- Nawet mi nie przypominaj
- Hahahahha dlaczego ? Nie lubisz szkoły ?
- A kto lubi ? EJ, EJ, EJ ! STÓJ ! ZATRZYMAJ SIĘ !
- CO !
- nic, po prostu chce Ci zrobić zdjęcie.
- Rose !
- No co ? Zobaczysz spodoba Ci się.
- Rób ale szybko.
- Okey - mówię z uśmiechem
Wyciągam Lustrzankę z plecaka i cykam kilka zdjęć
- Już ? - pyta
- To będzie ostatnie obiecuję, ale odwróć się w drugą stronę proszę
Jejku to zdjęcie jest zajebiste. Uwielbiam robić zdjęcia. Chyba fotografia stała się moja pasją.
-  Pokaż - mówi


-  I jak podoba się ?
-  No może być .
-  Ładne jest
-  Dobra 
-  Ustaw je sobie na profilowe na insta.
-  Zobaczę. 
-  Jej
-  Powiedziałam, że zobaczę
-  Dobrze 
- Jedzmy już proszę.
- Dobra, chodź.
- Ej, dziewczyny !!! -słyszymy krzyk
Szybko się odwracam i dostrzegam blond czuprynę.
- Alex !? ...

Notka od autorki : Jeśli sie podobało zostaw komentarz albo prześlij link strony dalej :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz