poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 2

Perspektywa Rose :

Usiadłam zasmucona na łóżku z kompletnym mętlikiem w głowie. W kącikach oczu powoli zaczęły zbierać się łzy. Z ogromnym trudem próbuje je zatrzymać. Nie chcę znów czuć mokrych dróżek na swoich policzkach. Nie płakałam bardzo długo, starałam się być silna, ale nie po to żeby teraz wybuchnąć.Nie mogę znów być tą osobą, którą byłam jeszcze pół roku temu. Młodą, niedoświadczoną przez życie dziewczyną, która w nocy idzie do łazienki z żyletka w ręku i rani swoją już zniszczoną skórę. Człowiekiem, który może być przezywany przez wszystkich tylko dlatego że jest zbyt nie śmiały żeby odpyskować. Myślałam, że ten etap mam już za sobą. Ciężko mi było przejść tą drogę, znaleźć się tu gdzie teraz jestem. Zastanawiam sie tylko czy naprawdę chciałam osiągnąć ten efekt. Czy naprawde chciałam być bezuczuciową i oschłą małolatą, która myśli, że zna się na życiu. A może zmieniłam się przez Nicka. Moja pierwsza i jedyna miłość miałaby mnie aż tak zmienić. Nie wyglądała ona tak jak to sobie zawsze wyobrażałam, wcale nie była taka jak w tych wszystkich filmach. Może faktycznie na początku tak było, ale to trwało krótko, później zaczęłam poznawać jego prawdziwe oblicze. Wcale nie zależało mu na mnie. wykorzystywał mnie na każdym kroku, a jak się mu sprzeciwiałam to mnie uderzał. Toksyczny związek tak nazywała naszą zelację Emily. Myślę, że gdyby nie ona i mój brat to nadal tkwiłabym w tym strasznym związku. A propo mojego brata, muszę do niego zadzwonić. Tylko gdzie ja mam telefon. Szukam wśród rozwalonej pościeli mojego IPhona. Jest, znalazłam. Wystukałam na klawiaturze numer mojego brata. Jeden sygnał, drugi, trzeci. Chyba nie odbierze. Rozłączam się i próbuje jeszcze kilka razy. Nic, zero odpowiedzi, jakiejkolwiek reakcji. Mam nadzieję, że oddzwoni. Przeglądam swoje kontakty i wyszukuje numer Emily. Naciskam zieloną słuchawkę, przykładam telefon do ucha i czekam aż raczy odebrać. Po co ona ma ten telefon skoro go nie odbiera. Moje przemyślenia przerwał jej wesoły głos.
 * Hej - wręcz krzyczy
 * Hey kochana - odpowiadam z uśmiechem
 * Coś się stało ? - pyta z niepokojem w głosie. Ona zawsze sie tak martwi.
 * Nie, wszystko okey. Tylko chciałam się spytać czy może masz czas i czy chcesz się dziś spotkać ? - oby się zgodziła, oby się zgodziła. Krzyżuje swoje palce oczekując jej odpowiedzi.
 * No pewnie, że tak - uff czyli jednak ktoś jeszcze chce spędzić ze mną swój czas - Ale gdzie ? Chcesz przyjść do mnie, czy gdzieś idziemy ?
 * Idziemy gdzieś - śmieję się i słyszę, że ona również 
 * Skatepark ? - wiedziałam, że to powie
 * Tak, w sumie dawno tam nie byłyśmy - próbuję sobie przypomnieć ostatnią wizytę w tym miejscu - Spotkamy się na miejscu, czy mam przyjechać po ciebie ?
 * Przyjedź - mówi z ekscytacją - a, o której tak mniej więcej będziesz ? 
 * Maksymalnie za godzinę - próbuję obliczyć w głowie czas jaki zajmie mi wszystkich czynności zanim się z nią spotkam - noo może godzina i piętnaście minut
 * OK, to do zobaczenia - żegna się
 * Okey, to bajo - mówię i rozłączam się 
Ugh, mam godzinę na ogarnięcie się. Ale najpierw muszę coś zjeść. Tylko nie chcę schodzić do kuchni, żeby nie spotkać się z mamą. Trudno najwyżej zjem coś na mieście. Idę do łazienki, zdejmuję piżamę, a gdy już miałam wejść pod prysznic, usłyszałam telefon. Ubieram szlafrok i sięgam po niego. Na wyświetlaczy pojawiło się imię Eric. Biorę głęboki wdech i odbieram.
 * Hey braciszkuuuu - śmieję się
 * Co chcesz ? - kurde aż tak dobrze mnie zna
 * Mam sprawę, możesz mi załatwić jakieś mieszkanie w Anglii ? Proszę... 

Notka od autorki : Jeśli się podobało zostaw komentarz albo prześlij link strony dalej :D

1 komentarz:

  1. Hej :) Trafiłam na bloga przypadkiem, przeczytałam, więc komentuje :) Sama zajmuję się pisaniem już od niecałego roku i jakoś mi to idzie. (Grono wiernych czytelników, nominacja do bloga miesiąca i póki co trzecie miejsce XD) Pisz dłuższe rozdziały, bo ten to tak właściwie tylko jedna rozmowa i koniec. Może przez czcionkę wydaje się być długi, ale tak naprawdę, ja dałabym radę napisać dłuższy komentarz XD W sumie to chyba tyle ze złotych rad, bo sposób pisania masz naprawdę ciekawy i w miarę dobrze wszystko opisujesz. Jedyne czego nie rozumiem to te gwiazdki zamiast myślników w dialogu XD Ale nieważne

    Pozdrawiam, życzę powodzenia i zapraszam do mnie http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń